Dieta,  Fizjologia,  Karmienie piersią,  Problemy w karmieniu piersią,  Zioła, leki, suplementy

Wrażenie braku pokarmu, czyli czy kryzys laktacyjny na prawdę istnieje?

image_pdfimage_print

W odpowiedzi na niedawny artykuł Kryzys laktacyjny może spotkać każdą mamę. 5 sprawdzonych metod jak sobie z nim poradzić w portalu parentingowym mamadu.pl postanowiłam nieco sprostować błędne tezy tam zawarte:

 

Artykuł wychodzi z błędnego przekonania że jest coś takiego jak kryzys laktacyjny, a jeśli zakłada błędną hipotezę, to potem nie może być lepiej, wiec jest tylko gorzej, tak więc ustosunkuję się do zapisów wprowadzających w błąd:
 
1. Większym jednak problemem jest sytuacja, w której masz wrażenie, że brakuje Ci pokarmu. Uspokajamy – kryzys laktacyjny jest dość powszechny i istnieje wiele domowych sposobów, żeby go pokonać.
 
No więc to, że mamie się WYDAJE, to ma rację wydaje się, że ma mało pokarmu, tym czasem pokarmu ma w sam raz jeśli tylko karmi na żądanie, a jedynie ma stabilną laktację w której w przeciwieństwie do nawału (pisałam o tym tutaj) mleko już nie tryska, a produkuje się na bieżąco i piersi są miękkie i TAK WŁAŚNIE MA BYĆ.
 
2. Najczęściej kryzys laktacyjny przypada na czas tzw. okresów wzrostu niemowlaka, czyli momentów w których potrzebuje więcej jedzenia niż zazwyczaj. Malec rośnie i sam domaga się wówczas dodatkowych karmień.
Nie, nie są to kryzysy laktacyjne, to okresy w których w unormowanej laktacji na stałym poziomie, zwiększa się zapotrzebowanie na pokarm, stąd WRAŻENIE jego niedoboru, nadal jest to wrażenie, ponieważ pokarmu nigdy nie brakuje i produkuje się cały czas, czyli nie ma spadku ilości pokarmu (co sugeruje nazwa kryzysu), a jedynie większy apetyt ssaka. Jeśli faktycznie jest problem należy zastanowić się gdzie leży przyczyna i postarać się ją wyeliminować o czym pisałam tutaj
 
3. Trwa zazwyczaj 2-3 dni i nie oznacza to walce, że w tym czasie zaistnieje konieczność dokarmiania malucha mieszanką mleka modyfikowanego. Jeżeli jednak podasz maluchowi w tym czasie odrobinę „sztucznego” mleka, pamiętaj, że to nic strasznego.

Owszem nic strasznego się nie stanie, poza faktem, że zaburzymy dziecku florę jelitową na ok miesiąc, dziecko które poczuje butelkę ze smoczkiem, może odrzucić pierś (pisałam o tym tutaj i tutaj) tego mleka nie wyssie z piersi, a jeśli nie wyssie to piersi go nie wyprodukują, a jeśli piersi go nie wyprodukują, to laktacja nie dostosuje się do nowego zapotrzebowania, dodatkowo dziecko, które dostanie mieszankę, wydłuży sobie przerwę do następnego karmienia bo będzie musiało wytrawiacz ten ciężkostrawny pokarm, a nie ssanie piersi powoduje, no cóż spowolnienie laktacji, bo im mam ma pełniejsze piersi, tym więcej czynnika FIL i laktacja wolniejsza (pisałam o tym tutaj) i drogę do wprowadzenia karmienia mieszanego na stałe, ale spokojnie już nie będzie to 1 butelka, bo przy kolejnym skoku dodamy 2-ga butelkę itd… jeśli w między czasie dziecko się nie zbuntuje i odmówi zupełnie ssania piersi, o czym wspominałam wcześniej. Poza tym skok rozwojowy nie jest podstawa do dokarmiania o czym pisałam tutaj. A o tym jak pobudzić laktację przeczytasz w tym artykule: 

5 kroków do udanego karmienia piersią

4. Jeżeli miałabyś się stresować faktem, że brakuje Ci mleka a maluch miałby płakać z głodu to rzeczywiście warto rozważyć 1-2 mleczne posiłki z butli dziennie.
Jeśli już podajemy dziecko coś poza piersią, nigdy nie podajemy butelki, o czym pisałam już tutaj z powodów, o których pisałam tutaj
5. Staraj się pić jak najwięcej. Najlepsza i najzdrowsza będzie woda, ale twój organizm w tym czasie potrzebuje więcej płynów niż zazwyczaj. Twój maluch wypija w ciągu doby od 700 do 900 mililitrów pokarmu. Aby wytworzyć odpowiednią ilość mleka powinnaś w ciągu dnia wypijać nawet 3 litry płynów.
 
Mama ma pić tyle ile chce i potrzebuje, płyty przyjmujemy nie tylko w postaci wody, ale także zup, czy owoców, nie ma sensu zmuszać się do picia więcej niż to potrzebne, badania wykazały, że ilość wypijanych płynów nie ma najmniejszego wpływu na ilość produkowanego pokarmu, wiec pić zgodnie z pragnieniem, a nie na siłę, o czym pisałam tutaj.
 
6. Oprócz wody, soków i herbat warto rozważyć spożywanie preparatów przeznaczonych specjalnie dla mam karmiących. Podczas. Uwaga jednak na mieszanki ziołowe zawierające między innymi koper włoski, anyż czy kminek. Niektóre zawarte w nich substancje moga powodować reakcje alergiczne u maluchów, lub powodować kolki.
 
Kolejny błąd, picie mieszanek może powodować nieoczekiwane reakcje u maluchów, anyż jest jednym z produktów niewskazanych w trakcie laktacji (o czym pisałam tutaj), a z lubością dodawany do mieszanek na laktację, jeśli chcemy się wspierać ziołami, lepiej wybierać pojedyncze np. kozieradka, z czasem dołożyć do niej rutwicę lekarską, czy koper włoski, który w nadmiarze może nasilać problemy z odgazowaniem (o czym pisałam tutaj) obserwować malucha jak przy każdym innym produkcie, 

20 komentarzy

  • Marta

    Słód jęczmienny jest bezpieczny – zarówno dla matki, jak i karmionego dziecka. Dobrze wpływa na laktację i jest chwalony przez wiele matek.

  • kama

    picie dużych ilości wody podczas kryzysu to niestety mit który jest często powtarzany, ale kiedyś czytałam, że mieszanki ziołowe a nawet same zioła nie są bezpieczne bo mogą być zanieczyszczone.

  • Melka

    „Badania wskazują, iż rutwica lekarska i koper włoski stanowią poważne zagrożenie w okresie karmienia piersią”
    http://www.bezpiecznekarmieniepiersia.com/lek/leki_ogolnoustrojowe/zio%C5%82olecznictwo/rutwica_

    na stronie są też inne zioła, które szkodą.
    Mój doradca laktacyjny pierwsze co mi poradził, to żeby nie stosować żadnych cudownych herbatek i ziół. Tymczasem widzę, że mamy próbują wszystkiego i ja to rozumiem. Tylko zanim się coś weźmie, trzeba sprawdzić czy to nam nie szkodzi.

  • Paulina

    Absolutnie nie zgadzam się z tezą, że nie ma kryzysów laktacyjnych. A także ze stwierdzeniem o „wrażeniu” mniejszej ilości pokarmu. Przeszłam 3 takie kryzysy, karmiąc najpierw jedno potem drugie dziecko.

    • Kraela

      Dokladnie.Mam te same doświadczenia.zresztą autorka tekstu sama sobie niejako zaprzecza piszac ze nie ma kryzysow a nastepnie ze sa okresy gdy dziecka potrzeby sa wieksze a piers nie wyrabia (w domysle).Dla mnie TO wlasnie jest kryzys.czyli, zmieniaja sie potrzeba do ktorej piers musi sie dostosowac a jeszcze tego nie uczynila wystarczajaco 🙂 tak wiec moim zdaniem na logike: nie zmniejsza sie ilosc mleka a zwiekszaja sie potrzeby dziecka-taki kryzys istnieje.

      • Emi

        Nie to nie jest kryzys, określenie kryzys to w ogóle wytwór producentów mieszanek.

        Dziecko rozwija się skokowo, skoki rozwojowe bo tym mowa, to nie kryzysy tylko informacja dla piersi, że dziecko od tej chwili będzie jadło więcej i trzeba zwiększyć produkcje. Jeśli poda się butelkę, piersi nie dostana informacji o wzroście zapotrzebowania, a wiec nie zwiększa produkcji, utrzymają na dotychczasowym niskim poziomie i wciąż będzie brakować.

        Nie ma tego problemu jeśli karmi się na żądanie, zmieniając nawet co chwila piersi, wówczas piersi automatycznie zwiększają produkcję i kryzys nie ma szans zaistnieć.

        Należ jednak pamiętać, że podstawą sukcesu jest spokój matki i wiara w swoje możliwości.

        Mam porównanie kiedy przy pierwszym dziecku przez niewiedze 3 tygodnie miałam „puste” piersi, zaś przy drugim dziecku po prostu zmieniałam piersi do skutku i kolejnego dnia już problemu nie było.

  • matka dziecka

    Niestety autorka artykułu chyba nie przeżyła prawdziwego kryzysu kiedy dziecko ssie 15 min i nic nie leci co chwilę płacze i ostatecznie odrzuca całkiem pierś bo jest pusta i nie produkuje a dziecko przyzwyczajone do nawału i chce jeść!!! Nie wiem jakie trzeba mieć podejście, żeby znieść płacz własnego dziecka które płacze z glodu!!

  • matka dziecka

    Wiem czytałam ale dziecko tego nie rozumie. Płacze przy każdej próbie, odwraca głowę od piersi nawet zaspany. Psychika siada wszyscy dookoła mówią on jest głodny DAJ mu jeść a nie leci. no koszmarna sytuacja. Moze przy drugim dziecku łatwiej będzie to przeżyć niestety nasze karmienie trwało 3 miesiące pomimo wizyty certyfikowanego doradcy i położnej.

    • Agmieszka

      Ja tez to przezylam niestety i moja przygoda z kp skonczyla sie po 3 miesiacach ciezkiej walji. Niestety prawda jest taka ze poddalam sie bo myslalam ze nie mam mleka bo posluchalam „dobrych” rad…mleko produkuje sie w glowie. Moja glowa byla zestresowana…tak bylo z pierwszym dzieckiem. Drugie karmie juz od 8 mcy. Jest cudnie. Ufam sobie i synowi. Gdzies mam „dobre” rady o tym ze moje mleko juz nie jest dobre dla syna itp. Mleko piekbie plynie choc czesto mam wrazenie ze piersi puste.

  • Amla

    A dlaczego anyż jest niewskazany? Jest napisane tylko, że nie jest, ale z jakiego powodu? Wiele innych artykułów mówi, że jest zalecany…. I być tu mądrą…

  • Amla

    A dlaczego anyż jest niewskazany? Jest napisane tylko, że nie jest, ale z jakiego powodu? Wiele innych artykułów mówi, że jest zalecany…. I być tu mądrą…

  • Aga

    Bardzo dobry artykul, szkoda tylko, ze mity sa napisane o wiele wieksza czcionka niz ich poprawne wytlumaczenie, co powoduje, ze to co zostało napisane wieksza czcionka zapada w pamiec, jest szybciej i wyrazniej odczytywane, dodajmy do tego jeszcze mame, ktora zdesperowana czyta to o 4 nad ranem usilujac karmic i placzac, ze ma za malo mleka i tragedia gotowa…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.